​Są zarzuty w sprawie związanej z pożarem składowiska odpadów w Zgierzu w Łódzkiem. Postawiono je szefowi spółki, która organizowała transport odpadów w to miejsce. Zdaniem śledczych, zwożono je tam wbrew przepisom.

​Są zarzuty w sprawie związanej z pożarem składowiska odpadów w Zgierzu w Łódzkiem. Postawiono je szefowi spółki, która organizowała transport odpadów w to miejsce. Zdaniem śledczych, zwożono je tam wbrew przepisom.
/RMF FM

Przede wszystkim nie wypełniono zobowiązań proceduralnych, nie przygotowywano odpowiednich dokumentów, nie podawano właściwych kodów zwożonych odpadów, nierzetelnie wskazywano lokalizację instalacji odzysku.

Wszystko to miało trwać ponad rok. Podejrzany nie przyznał się do winy. 

Pożar wybuchł pod koniec maja na terenie dawnego zakładu Boruta, gdzie znajduje się wysypisko z kilkudziesięcioma tonami różnego rodzaju odpadów.

Na miejscu zdarzenia z ogniem walczyło 60 jednostek straży pożarnej, w tym zastępy ochotników, w sumie ok. 200 strażaków.

(ph)