Grupa siedmiu uzbrojonych napastików wtargnęła do siedziby parlamentu Fidżi i uwięziła premiera Mahendrę Chaudhry'ego.

Taką informacje podała australijska rozgłośnia radiowa ABC. Do niewoli dostało się też kilku ministrów. Według stacji, od strony parlamentu słychać było strzały. Przywódca rebeliantów twierdzi jednak , że wszyscy uwięzieni są bezpieczni. W wydanym oświadczeniu poinformował też, że rząd został obalony, a nowe władze chcą raz na zawsze rozwiązać problemy Fidżi, kierując się wolą rdzennych mieszkańców kraju.

Obalenie władzy siłą nie jest nowością w tej maleńkiej republice na Oceanie Spokojnym. W 1987 roku dwa zamachy stanu przeprowadziła tam armia dowodzona przez pułkownika Sitiveni Rabukę. Rządził on krajem przez następne 12 lat, po czym oddał władzę po demokratycznych wyborach. Sytuacja może się powtórzyć, gdyż

Lejburzystowski rząd Chaudhry'ego (rządzi partia pracy) był od dłuższego czasu ostro krytykowany przez miejscowych nacjonalistów.

Wiadomosci RMF FM, 04:45