Gotowy jest już wniosek o pomoc prawną, który zostanie wysłany do litewskich prokuratorów w Kownie - poinformowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Dotyczy on przekazania materiałów o zajściach na Litwie z udziałem polskich pseudokibiców.

Wystąpienie do strony litewskiej jest już gotowe i zostało wysłane przez polskich śledczych z prokuratury rejonowej. Wniosek na razie znajduje się w prokuraturze okręgowej, która nada mu dalszy bieg.

Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście, która prowadzi sprawę, zwróciła się już także do polskiej policji i Polskiego Związku Piłki Nożnej w sprawie osób, które mogły brać udział w burdach. Prokuratorzy poprosili także media o udostępnienie nagrań z zapisem zajść.

W poniedziałek prokuratury w Polsce i na Litwie wszczęły odrębne postępowania w związku ze zdarzeniami, do jakich doszło w Kownie z udziałem polskich pseudokibiców. Po burdach, przed i w trakcie piątkowego towarzyskiego meczu piłkarskiego Polska-Litwa, zostało w piątek zatrzymanych ok. 60 Polaków. We wtorek na temat współpracy śledczych z Polski i Litwy przy tych postępowaniach rozmawiali telefonicznie prokuratorzy generalni obu krajów.

Polscy pseudokibice przy okazji meczu zdemolowali 251 plastikowych krzesełek na stadionie, zniszczone zostały betonowe fragmenty trybun, metalowe ogrodzenia, bramy i stoisko handlowe. Do incydentów dochodziło już kilka godzin przed piątkowym meczem. Wówczas zatrzymano trzech kibiców w Mariampolu (w drodze na stadion), a kolejnych siedmiu - w samym Kownie.

Najgorsze wydarzenia miały jednak miejsce około półtorej godziny przed spotkaniem. Grupy polskich pseudokibiców na stadionie i wokół niego stoczyły regularną bitwę z litewskimi służbami ochrony, a także między sobą (zwaśnione grupy z różnych klubów). Chuligani rzucali betonowymi fragmentami trybun i ogrodzenia, krzesełkami, racami oraz petardami. Później - w czasie zawodów - spiker kilkakrotnie apelował o spokój, grożąc przerwaniem spotkania. W drugiej połowie ponownie wybuchły zamieszki. Policja musiała użyć gazu łzawiącego.