Koniec z "cudem meldunkowym" we Wrocławiu. W tym roku nie wystarczy już przemeldowanie rodziny, by zapewnić dziecku miejsce w przedszkolu. Urzędnicy zaczęli sprawdzać, czy rodzice faktycznie płacą podatki w stolicy Dolnego Śląska. Zaostrzono też definicję samotnego rodzica, którego dziecko jest uprzywilejowane przy rozdzielaniu przedszkolnych miejsc.

Od tego roku samotny rodzic to wyłącznie osoba, w przypadku której drugi rodzic dziecka, albo nie żyje, przebywa w areszcie, został pozbawiony praw rodzicielskich albo jest nieznany - w przypadku ojca.

Są jednak rodzice, których sytuacja życiowa jest bardziej złożona. Te konkretne przypadki będą rozstrzygane indywidualnie przez dyrektorów poszczególnych przedszkoli. Nie każda matka samotnie wychowuje dzieci i może to udowodnić dokumentami. Są na przykład takie, których mężowie wyjechali za granicę i ślad po nich zaginął.

Nie ma idealnych kryteriów, bo one na pewno są skażone jakimś błędem i dyrektorzy placówek mają jakiś margines wsłuchania się w głosy i w sytuacje indywidualne - obiecuje dyrektor Wydziału Edukacji Krzysztof Czaja i dodaje, że każde wrocławskie dziecko po drugim etapie rekrutacji dostanie miejsce w przedszkolu lub punkcie przedszkolnym. Czy słowa dotrzyma, okaże się we wrześniu.

Miejsc w przedszkolach w pierwszym etapie rekrutacji zabrakło we Wrocławiu dla prawie tysiąca dzieci.