"Po zakończeniu wtorkowego posiedzenia komisji śledczej, złożę wniosek o konfrontację między byłym szefem resortu gospodarki Waldemarem Pawlakiem, a byłym dyrektorem z tego resortu Jarosławem Mąką" - poinformowała szefowa komisji Małgorzata Wassermann.

"Po zakończeniu wtorkowego posiedzenia komisji śledczej, złożę wniosek o konfrontację między byłym szefem resortu gospodarki Waldemarem Pawlakiem, a byłym dyrektorem z tego resortu Jarosławem Mąką" - poinformowała szefowa komisji Małgorzata Wassermann.
Komisja śledcza ds. Amber Gold kontynuuje przesłuchania świadków związanych z KNF. /Paweł Supernak /PAP

Przedmiotem konfrontacji miałaby być kwestia informowania w 2010 r. Pawlaka przez Mąkę o wątpliwościach odnoszących się do spółki Amber Gold, która wówczas zarejestrowana została w MG jako dom składowy, a także informowania o spotkaniu Mąki z funkcjonariuszem ABW w tej sprawie.

Mąka, kierujący Departamentem Administrowania Obrotem resortu gospodarki, zeznał we wtorek przed południem m.in., że przekazywał Pawlakowi w 2010 r. informację nt. kontaktu z ABW, w związku z Amber Gold, nie potrafił jednak dokładnie sprecyzować momentu, w którym do tego doszło.

Pan dyrektor Mąka nie informował mnie o konkretnej firmie, poinformował mnie o zjawisku (...) nie przypominam sobie, żeby wymieniona była nazwa Amber Gold w tamtym czasie - mówił zaś przed komisją Pawlak.

Wassermann zapytała, czy Pawlak został poinformowany o fakcie, iż Mąka nawiąże kolejny kontakt z ABW w związku z faktem, że co prawda Amber Gold skreślona została z rejestru, ale Katarzyna P. wysyła kolejny wniosek z Niemiec o zarejestrowanie innej firmy w formie domu składowego.

Dyrektor Mąka nie informował mnie o fakcie, że wpłynął jeszcze jakiś następny wniosek dotyczący domu składowego. Nie było praktyki, aby dyrektor departamentu informował o indywidualnych decyzjach (...) Dyrektorzy departamentów mieli obowiązek współpracować z organami ścigania, jeśli zachodziło podejrzenie popełnienia przestępstwa. Nie byli do tego upoważniani specjalnie - odpowiedział Pawlak.

Tu nie było uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa i zawiadomienia, tylko w trybie operacyjnym powiadamianie ABW (...) czy chce pan powiedzieć, że w pana ministerstwie, pana pracownicy bez pana wiedzy mogli podejmować kontakt i zapraszać ABW na przykład do weryfikowania dokumentów, które były w ministerstwie - zaznaczyła Wassermann.

Nie mówimy o każdym pracowniku. Mówimy o osobach z kierownictwa ministerstwa, o dyrektorze departamentu - odpowiedział Pawlak.

Podczas wygłaszania przez Waldemara Pawlaka wstępnego oświadczenia, szefowa komisji Małgorzata Wassermann kilka razy mu przerywała, zwracając uwagę, że nie powinien czytać z kartki oraz mówić o innych kwestiach, niż działalność Amber Gold.

Mam nadzieję, że komisja chce wiedzieć, jak powinny funkcjonować urzędy - komentował Pawlak, dodając, że oprócz działań osób, ważne jest zorganizowanie instytucji publicznych. Nawet najbardziej doskonali ludzie mogą popełniać błędy - podkreślił. Tym niemniej skrócił swoje wystąpienie. Zapewnił, że w sprawie tego konkretnego podmiotu, jakim była spółka Amber Gold, nie podejmował żadnej decyzji indywidualnej, ale zajmował się problemami systemowymi.

(mg)