W podziemiach krakowskiego Rynku Głównego, gdzie kosztem ponad 40 mln złotych, powstaje multimedialna wystawa "Śladami europejskiej tożsamości Krakowa", ze stropu cieknie woda - pisze "Dziennik Polski". A właśnie strop ma chronić supernowoczesny sprzęt wart blisko 20 milionów złotych oraz 600 cennych zabytków.

Nie do końca wiadomo, skąd cieknie woda. Wróciły grzyby - są nawet pieczarki. Miejscy urzędnicy zapewniają, że kontrolują sytuację. Wyjaśniają, że wszystko będzie w porządku po zastosowaniu brytyjskiej technologii polegającej na wstrzykiwaniu w strop specjalnego impregnatu. Koszt: do 50 tys. zł.

Wojewódzki konserwator uważa jednak, że źródła przecieków trudno zlokalizować. Jest więc prawdopodobne, że trzeba będzie ponownie rozebrać płytę rynku i zrobić izolację od nowa, co ma kosztować minimum pół miliona złotych.