Tragicznie zaczęła się sobota w województwie śląskim. W Sławkowie dwie osoby śmiertelnie zatruły się spalinami. Dwie kolejne zginęły w pożarze mieszkania w Siemianowicach.

W Sławkowie akcja strażaków jeszcze trwa. W mieszkaniu, gdzie zginęli matka i syn, był włączony agregat prądotwórczy i to z niego ulatniały się spaliły. Policja ma ustalić, dlaczego używano tam tego urządzenia.

W Siemianowicach spalił się pokój w jednym z mieszkań. Pożar był niewielki. Zauważyła go kobieta, która przyszła odwiedzić swoich rodziców. Kiedy strażacy przyjechali na miejsce, mieszkający tam starszy mężczyzna już nie żył. Mimo 40-minutowej reanimacji nie udało się także uratować jego żony. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną pożaru. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Marcina Buczka: