Postawiono zarzuty opiekunom, którzy 2 miesiące temu zabrali grupę gimnazjalistów do jurajskiej jaskini Studnisko. Zginęła wówczas przygnieciona skałami 16-letnia dziewczyna. Pięcioro jej kolegów zostało lekko rannych.

Prokuratura Okręgowa w Częstochowie postawiła zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci trzem mężczyznom, którzy wprowadzili gimnazjalistów do jaskini. Usłyszeli oni też zarzut narażenia na niebezpieczeństwo pozostałych członków wyprawy. Śledczy ustalili, że nie mieli uprawnień do organizowania wycieczek do jaskiń i do opieki nad młodzieżą. Mężczyźni nie przyznali się do zarzutów, nie złożyli wyjaśnień. Grozi im do 5 lat więzienia. Biegły z zakresu taternictwa stwierdził jednoznacznie, że do tak trudnej jaskini jak Studnisko, wycieczki szkolne w ogóle nie powinny być wprowadzane.

Do tragedii doszło 2 czerwca. 16-latka przyjechała na Jurę wraz z ok. 40-osobową grupą z gimnazjum ze Świekatowa (Kujawsko-Pomorskie). Późnym wieczorem siedmioro uczniów z trójką instruktorów chciało zobaczyć kompleks jaskiń na terenie rezerwatu Sokole Góry. Gdy zeszli do najgłębszej jaskini w Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej, doszło do wypadku. Na 16-latkę runął duży fragment skały.

Przesłuchani w charakterze podejrzanych mężczyźni nie przyznali się do zarzucanych im przestępstw i odmówili składania wyjaśnień. Może im grozić kara do pięciu lat więzienia. Mężczyźni to mieszkańcy Gdańska w wieku ok. 30 lat. Mieli pewne doświadczenia w zakresie penetracji jaskiń i niektóre uprawnienia, ale nie były one wystarczające, by wprowadzać uczniów do jaskini. Zostali wynajęci przez biuro turystyczne, w którym szkoła wykupiła wycieczkę - poinformowała prokuratura.

(acz)