Setki tysięcy osób przemaszerowało w niedzielę ulicami Melbourne uczestnicząc w manifestacji na rzecz pojednania między rdzennymi mieszkańcami Australii - Aborygenami - a potomkami osadników europejskich.

Według organizatorów, w pięciogodzinnej manifestacji wzięło udział 400 tysięcy Australijczyków, natomiast zdaniem policji było ich o połowę mniej. Dziesiątki tysięcy manifestantów wyszło w niedzielę także na ulice miasta Perth. "Jest to chwila pokoju i radości" - powiedział mediom wicedyrektor Australijskiej Rady Pojednania z Aborygenami, Gustav Nossal. Rada ta zajmuje się m.in. naprawianiem krzywd doznanych przez aborygenów od czasu rozpoczęcia w 1788 roku kolonizacji brytyjskiej. W manifestacji w Melbourne wzięło udział wielu czołowych polityków australijskich, z wyjątkiem premiera Johna Howarda, który oskarżany jest przez organizacje występujące w obronie aborygenów i opozycyjną Partię Pracy o brak wizji i woli doprowadzenia do rzeczywistego pojednania między rdzenną ludnością kraju a resztą mieszkańców.

11:00