Jeden poranek i ponad 70 kolizji i stłuczek. Tak wyglądały dziś drogi w Śląskiem. W całym regionie była gołoledź. "Odbieramy zgłoszenie za zgłoszeniem: Chorzów, Katowice, znowu Katowice, Mysłowice" - mówił przed ósmą dyżurny z wojewódzkiej komendy policji.

Tylko do południa śląska policja zanotowała 72 kolizje. Dla porównania - przez całą ubiegła dobę było około 130 stłuczek. Wszystko dlatego, że wczoraj wieczorem w regionie padał deszcz, a w nocy był mróz. Rano pojawiła się gołoledź. Wszędzie. Na drogach krajowych pracuje i walczy z gołoledzią 30 piaskarek i prawie 90 ludzi - informowało Centrum Zarządzania Kryzysowego śląskiego wojewody.

Ale to nie wystarczyło. Najgorzej było na Drogowej Trasie Średnicowej, która biegnie przez otwarty teren i jest tam sporo wiaduktów. Widziałem 4 rozbite samochody, a wiadukt pewnie znowu nie był posypany - mówi jeden z kierowców.

Samochody na DTŚ zderzały się na granicy Świętochłowic i Chorzowa. Przez kilka godzin przejezdny był tam tylko jeden pas ruchu.

Długie korki tworzyły się też na drodze numer 86 między Katowicami i Sosnowcem, bo przy wjeździe do tunelu w okolicy katowickiego "Spodka" przewrócił się samochód.

Jak informują policjanci, w niektórych przypadkach swoje zrobiła brawura kierowców, którzy zbytnio zaufali słońcu i na bardzo śliskich drogach jechali za szybko.

Im było bliżej południa, tym lepsza stawała się sytuacja na głównych drogach. Natomiast nawierzchnię bocznych ulic w miastach aglomeracji , zwłaszcza w zacienionych miejscach, nadal pokrywała cienka warstwa lodu.