Sąd w Brzozowie na Podkarpaciu umorzył postępowanie wobec księdza Stanisława K. - byłego proboszcza parafii w Hłudnie, oskarżonego o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad czworgiem dzieci i doprowadzenie jednego z nich - 13-letniego Bartka - do samobójstwa. Sąd uznał księdza winnym naruszenia nietykalności cielesnej dzieci, ale - jak wyjaśniła po ogłoszeniu wyroku prokurator Alicja Barbara-Bąk - ze względu na fakt, że naruszenie nietykalności cielesnej jest przestępstwem ściganym z oskarżenia prywatnego, a jego karalność już się przedawniła, sąd umorzył postępowanie.

Sąd w Brzozowie na Podkarpaciu umorzył postępowanie wobec księdza Stanisława K. - byłego proboszcza parafii w Hłudnie, oskarżonego o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad czworgiem dzieci i doprowadzenie jednego z nich - 13-letniego Bartka - do samobójstwa. Sąd uznał księdza winnym naruszenia nietykalności cielesnej dzieci, ale - jak wyjaśniła po ogłoszeniu wyroku prokurator Alicja Barbara-Bąk - ze względu na fakt, że naruszenie nietykalności cielesnej jest przestępstwem ściganym z oskarżenia prywatnego, a jego karalność już się przedawniła, sąd umorzył postępowanie.
Ksiądz Stanisław K. i jego obrońca podczas pierwszego dnia pierwszego procesu przed sądem w Brzozowie, 8 lipca 2008 /Darek Delmanowicz /PAP

Wyrok nie jest prawomocny. Pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych, czyli pokrzywdzonych i ich rodziców, zapowiadają apelację. Nie wyklucza jej także prokuratura.

Mieliśmy zastrzeżenia co do obiektywizmu sądu. Rozważaliśmy w toku postępowania złożenie wniosku o wyłączenie sędziego. Można było wywnioskować po sposobie procedowania przez sąd, że wyrok może być korzystny dla oskarżonego, niekorzystny dla naszych klientów - wyjawił jeden z pełnomocników Tomasz Międlar.

Uzasadnienie orzeczenia było niejawne - podobnie jak proces, który odbywał się za zamkniętymi drzwiami z uwagi na dobro pokrzywdzonych i prawo rodziny zmarłego Bartka do szacunku i spokoju.

W pierwszym procesie duchowny został skazany za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad dziećmi

Był to drugi proces Stanisława K. w tej sprawie toczący się w sądzie w Brzozowie. W lutym 2013 roku duchowny został skazany nieprawomocnym wyrokiem na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad 13-letnim Bartkiem i trzema dziewczynkami.

Sąd uznał wówczas na podstawie zgromadzonych dowodów, że duchowny bił Bartka po twarzy i karku, szarpał za uszy, oskarżał o kradzież pieniędzy mimo braku dowodów i zaprzeczeń chłopca, straszył zawiadomieniem policji i przeszukaniem domu. W opinii sądu nie było to jednak przyczyną samobójstwa chłopca, co zarzucała duchownemu prokuratura.

W pierwszym procesie sąd uznał także duchownego winnym znęcania się nad trzema dziewczynkami. W okresie od września 2005 do grudnia 2007 roku ksiądz miał bić je po rękach, ciągnąć za włosy i uszy, przez co dzieci bały się kolejnych lekcji z nim.

W czasie śledztwa ksiądz nie przyznał się do winy

Od tamtego wyroku odwołała się obrona, prokuratura i oskarżyciele posiłkowi. W sierpniu 2013 roku Sąd Okręgowy w Krośnie uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji. Wytknął sądowi w Brzozowie m.in. brak opinii psychologicznej, psychiatrycznej i seksuologicznej oskarżonego. Ocenił również, że uzasadnienie wyroku było niekompletne.

Sąd w Brzozowie uznał, że to prokuratura ma uzupełnić materiał dowodowy o opinie biegłych. Prokuratura złożyła zażalenie na to postanowienie, ale sąd okręgowy podzielił zdanie sądu niższej instancji i akta sprawy wróciły do prokuratury celem uzupełnienia.

Po uzupełnieniu materiału dowodowego o opinie biegłych na temat księdza i o zeznania dwojga świadków, którzy potwierdzili poprzednie ustalenia prokuratury, śledczy w grudniu 2014 roku skierowali do sądu ponowne oskarżenie Stanisława K. o te same czyny.

Opinie biegłych dotyczące Stanisława K. są niejawne.

W czasie śledztwa ksiądz nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Pierwszy proces Stanisława K. rozpoczął się w lipcu 2008 roku, trwał pięć lat. Jego zakończenie przedłużało m.in. oczekiwanie na opinię psychologiczną dotyczącą Bartka. Obszerna i szczegółowa opinia wpłynęła do sądu w lutym 2011, jej treść jest niejawna.

Ponowny proces duchownego trwał natomiast kilka miesięcy - rozpoczął się w sierpniu ubiegłego roku.

W pożegnalnym liście Bartek zamazał słowa, że nie chce być już "gwałcony" przez tego "pedofila"

13-letni Bartek odebrał sobie życie w połowie grudnia 2007 roku w Hłudnie. Powiesił się na drzewie. Zostawił list, w którym miał oskarżyć miejscowego proboszcza o bezpodstawne posądzenie go o kradzież. Napisał również, że nie chce już być "gwałcony" przez tego "pedofila", ale wyrazy te później zamazał.

Śledztwo w tej sprawie brzozowska prokuratura wszczęła kilka dni po śmierci chłopca. Zgromadzony materiał dowodowy nie potwierdził jednak, by Bartek był molestowany przez duchownego. Biegły z zakresu grafologii potwierdził natomiast autentyczność listu pozostawionego przez 13-latka.

Ksiądz Stanisław K. niedługo po tragedii odszedł na własną prośbę z parafii Hłudno.

(edbie)