W sądzie jest już akt oskarżenia w sprawie nieuczciwego handlu biletami na ubiegłoroczny mundial. Czterem mężczyznom udowodniono sprzedaż po zawyżonych cenach ponad stu biletów na mecze polskiej reprezentacji. Zarobili w ten sposób co najmniej 40 tys. złotych.

Według prokuratury, mężczyźni pozyskiwali klientów, powołując się na posiadanie silnych wpływów w Polskim Związku Piłki Nożnej. Miało to uwiarygodniać historię, zgodnie z którą, krótko przed Mistrzostwami Świata w piłce nożnej tylko oni dysponowali biletami na mecze polskiej reprezentacji. To umożliwiało przestępcom niemal dowolne dyktowanie ceny biletów. I tak na przykład za bilety o nominalnej wartości 36 euro żądali 300 euro.

Śledczy szacują, że cała czwórka zarobiła w ten sposób co najmniej ok. 38 tys. zł. Prokuratura udowodniła mężczyznom nieuczciwą sprzedaż co najmniej 112 biletów na mecze polskiej drużyny. Przestępcom nie przeszkadzał nawet fakt, że każdy bilet na mundial był imienny.

Śledztwo w sprawie „afery biletowej” prowadzi częstochowska prokuratura. Sprawa – przypomnijmy – została podzielona na dwa wątki. W jednym z nich - zakończonym właśnie sformułowaniem aktu oskarżenia - śledczy badali nieuczciwą sprzedaż biletów przez osoby spoza PZPN. Drugi - dotyczący możliwej niegospodarności w Związku. Według prokuratury wciąż znajduje się na „wczesnym etapie”.