Roku i czterech miesięcy więzienia w zawieszeniu domaga się prokuratura dla prezydenta Poznania. Zdaniem śledczych działania Ryszarda Grobelnego oraz czterech innych osób doprowadziły do tego, że miasto nie zarobiło siedmiu milionów złotych. Działki sprzedane firmie Grażyny Kulczyk zostały wycenione przez urzędników jak teren pod park, mimo że mogły być przeznaczone pod inwestycje. Wyrok w sprawie zapadnie 29 czerwca.

Według prokuratury grunt wart ponad 13 mln złotych sprzedano w styczniu 2003 r. za 6,1 mln złotych. Działki, leżące w centrum miasta, zostały bowiem potraktowane przy sprzedaży jako teren pod park, choć mogły być przeznaczone pod inwestycje. Grunt kupiła firma Grażyny Kulczyk. Obecnie znajduje się tam nowe skrzydło centrum rozrywkowo-handlowego Stary Browar.

Grażyna Kulczyk nie miała wątpliwości, co kupuje. Kupowała za cenę parku grunty, o których wiedziała, że będzie na nich realizować dalszy etap Starego Browaru. Prezydent miasta miał świadomość błędnego opisu nieruchomości zawartego w wykazie nieruchomości oraz ofercie przetargowej. Powinien wstrzymać sprzedaż do czasu wyjaśnienia faktycznego stanu prawnego działki. Nie czyniąc tego, doprowadził do powstania szkody - powiedziała prokurator.

Wyrządzili miastu szkodę majątkową

Prezydentowi Poznania i pozostałym czterem oskarżonym zarzucono popełnienie przestępstw polegających na wyrządzeniu Miastu Poznań szkody majątkowej.

Takiej samej kary jak dla prezydenta, czyli roku i czterech miesięcy więzienia, prokuratura zażądała dla trzech innych urzędników. Prokurator chce też, by zasądzić całej czwórce czteroletnie zakaz zajmowania stanowisk związanych z zarządem mieniem komunalnym i kary grzywny.

Wobec piątego oskarżonego - byłego architekta miejskiego - prokurator domaga się kary roku i sześciu miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata, pięciu lat zakazu zajmowania stanowisk związanych z zarządem mieniem komunalnym i kary grzywny.

Nie przyznają się do winy

Wszyscy oskarżeni podkreślili, że czują się niewinni i wnieśli już wnioski o uniewinnienie. Podkreślili także, że sprzedaż gruntu przeprowadzono prawidłowo: Postępowanie prowadzone było zgodnie z przyjętymi procedurami. Mam przekonanie, że wszyscy dołożyli staranności. Moje działania były w pełni prawidłowe. Ja nie czuję się winny - powiedział przed sądem prezydent Poznania.

Obrońca prezydenta, adwokat Zenon Marciniak twierdzi, że urzędnicy podejmowali decyzje w interesie miasta. Adwokaci podkreślali także, że za cenę wskazaną przez prokuraturę nikt nie kupiłby nieruchomości, której dotyczy sprawa.

Tam dalej stałyby baraczki i drzewa, ale nie byłoby żadnej niegospodarności i żaden prokurator nie postawiłby prezydentowi zarzutu. Taki sposób rozumowania jest nie do zaakceptowania. Twierdzenie, że Ryszard Grobelny dopuścił się niegospodarności, działał na szkodę miasta, jest twierdzeniem krzywdzącym i niezgodnym ze zdrowym rozsądkiem - powiedział mec. Piotr Kruszyński.

Ponowny proces w tej sprawie

Ponowny proces Grobelnego w sprawie nieprawidłowości przy sprzedaży gruntu trwał w poznańskim sądzie okręgowym od czerwca 2009 roku. W marcu 2008 roku, podczas pierwszego procesu, sąd skazał Grobelnego na rok i cztery miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Grobelny został też ukarany grzywną i czteroletnim zakazem zajmowania stanowisk związanych z zarządzaniem mieniem komunalnym.

Według sądu Grobelny "nie dopełnił obowiązku zachowania staranności przy wykonywaniu zarządu mieniem komunalnym, czym doprowadził do powstania szkody w majątku miasta". Tamten wyrok został w listopadzie 2008 r. uchylony przez Sąd Apelacyjny w Poznaniu i skierowany do ponownego rozpoznania. W 2010 r. Ryszard Grobelny został ponownie wybrany na prezydenta Poznania. W przypadku prawomocnego skazania go przez sąd będzie musiał ustąpić ze stanowiska.