Prezydent jest zdrów jak ryba - takie zapewnienia płyną z Pałacu Prezydenckiego, gdzie dziś zwołano konferencję prasową w związku z informacjami, jakoby Lech Kaczyński miał cierpieć na chorobę wieńcową.

Okazuje się bowiem, że w teczce prezydenta jest zaświadczenie lekarskie z 1981 roku, stwierdzające, że Lech Kaczyński ma chorobę wieńcową. Ta diagnoza - jak przekonywał dziś na konferencji prasowej Zbigniew Religa (tym razem w roli kardiologa, a nie ministra zdrowia) – jest nieprawdziwa. Miała pomóc internowanemu wówczas Kaczyńskiemu.

Religa przyznał, że także on wydawał podobne fikcyjne zaświadczenia. Wydaje mi się, że każdy z nas, który w tamtych czasach wydawał fałszywe zaświadczenia, jest pod każdym względem usprawiedliwiony.

Minister Maciej Łopiński przyznał z kolei, że prezydent poddał się badaniom dzisiaj - po publikacji w prasie. Być może zdarza się tak, że człowiek myśli, że nie ma choroby wieńcowej, a potem okazuje się, że ma. Pan prezydent chciał absolutnie wykluczyć jakiekolwiek wątpliwości. Ale wierzyć musimy na słowo, bo wyniki badań nie zostaną opublikowane.

Przypomnijmy, że w czasie kampanii prezydenckiej radio RMF FM próbowało dowiedzieć się o stan zdrowia Lecha Kaczyńskiego. Zaproponowaliśmy nawet, aby w naszej karetce zbadał swoje serce. Kaczyński odmówił i dziś jego ludzie muszą szczegółowo tłumaczyć, jak czuje się prezydent.