Kontrola bez uprzedzenia, po godzinach pracy i w dni wolne oraz żądanie wydania dokumentów w każdej chwili. To uprawnienia, które mają dostać pracownicy kancelarii premiera - dowiedziało się "Życie Warszawy".

W KPRM jest już gotowy projekt zmiany rozporządzenia o zasadach przeprowadzania kontroli w podległych premierowi instytucjach. Według gazety, nowe rozporządzenie znacznie poszerza kompetencje premiera. Jeśli Jarosław Kaczyński uzna, że na przykład w danym ministerstwie potrzebna jest kontrola, a nie było jej w planach na dany rok, to pracownicy KPRM będą mogli wejść do resortu bez uprzedzenia. Nie będą także musieli przedstawiać żadnego programu kontroli.

To - zdaniem wiceministra obrony Bogusława Winida - może być sprzeczne z konstytucją. Zgodnie z art. 7, normy prawne powinny precyzyjnie określać kompetencje organów władzy. Minister proponuje, by każda kontrola miała wcześniej przygotowany program. Najwięcej wątpliwości wśród ministrów budzi zapis o możliwości zwolnienia dyscyplinarnego albo odwołania kontrolowanego pracownika. Rządowe Centrum Legislacji, które analizowało nowe rozporządzenie, wskazało, że takie rozwiązanie to powielenie kompetencji NIK.