„Gdyby posłowie bronili zwykłych ludzi i ich interesów tak, jak bronią własnych przywilejów, żylibyśmy w jakimś raju’ – pisze „Fakt”. W środowym wydaniu przytacza narzekania parlamentarzystów, którzy twierdzą, że mają… za mało pieniędzy.

"Wieść o tym, że nadużywana przez posłów pula 7600 zł rocznie na hotele zostanie zlikwidowana, wywołała popłoch w Sejmie" - opisuje tabloid. Przytacza komentarze parlamentarzystów do tej propozycji. Jak łatwo się domyślić, reprezentanci narodu nie są przesadnie zachwyceni. Wszystko drożeje, jest inflacja, a nasze pensje nie rosną. Pieniądze na hotele to jest jakaś rekompensata - mówi poseł Jerzy Materna z PiS. Szef komisji regulaminowej i członek Twojego Ruchu Maciej Mroczek twierdzi, że posłowie nadużywający publicznych pieniędzy to "margines", a środki te bardzo się przydają. Po co zmieniać coś, co obecnie dobrze funkcjonuje? - pyta.

Jako posłowie Rzeczypospolitej wyjeżdżamy w okręgi, chcemy być aktywni, ale nie mamy na to środków - podkreśla Materna. Wszystko drożeje, a nasze pensje nie rosną. Bardzo dużo jeżdżę, spotykam się z wyborcami. Pieniądze na hotele to jest jakaś rekompensata - dodaje.

W środowym "Fakcie"