UOKiK zapowiada odwołanie się od decyzji Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który uchylił rekordowe kary dla Gazpromu.

Rosyjski gigant zaskarżył 29 miliardów złotych kary, nałożone w 2020 roku, za dokonanie wraz z innymi spółkami koncentracji kapitału przy budowie gazociągu Nord Stream 2.

Sąd pierwszej instancji uznał, że spółki które budowały Nord Stream 2 nie stworzyły w świetle prawa joint venture, czyli wspólnego projektu budowy gazociągu, a więc nie podlegają ocenie UOKiKu. Urząd się z tym nie zgadza, wyrok nazywa zaskakującym i zapowiada apelację.

Koncentracja została dokonana nie tylko bez naszej zgody, czyli polskiego urzędu antymonopolowego, ale także wywołała bardzo niekorzystne skutki gospodarcze i rynkowe. Naszym zdaniem, potwierdzeniem naszej racji jest obecna sytuacja na rynku gazu w Europie - mówiła rzeczniczka UOKiK-u, Małgorzata Cieloch.

Były minister gospodarki i prezes PGNiG, Piotr Woźniak powiedział dziennikarzowi RMF FM, że  Sąd Apelacyjny zapewne zmieni tę decyzję. Utrzyma kary dla Gazpromu, bo liczy się skutek, koncentracja kapitału, a do tej, zdaniem byłego ministra, doszło.

Uchylone kary dla Gazpromu

Urząd przypomniał w poniedziałek, że postępowanie w sprawie kar dla Gazpromu i pięciu innych podmiotów (Engie Energy, Uniper, OMV, Shell oraz Wintershall) za utworzenie spółki odpowiedzialnej za budowę i eksploatację gazociągu Nord Stream 2 bez wymaganej zgody Prezesa UOKiK zostało wszczęte w maju 2018 r.

Dwa lata później nałożone zostały kary finansowe w wysokości ponad 29 mld zł kary na Gazprom i ponad 234 mln zł na pozostałe podmioty uczestniczące w przedsięwzięciu. Przedsiębiorcy odwołali się od tego rozstrzygnięcia miesiąc później. 21 listopada 2022 r. Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uchylił wydaną decyzję.

Z zaskoczeniem przyjmujemy wyrok Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Sąd uznał, iż bez względu na zebrany materiał dowodowy oraz przedstawione skutki dla konkurencji zasadnicza jest ocena, czy doszło do formalnego utworzenia joint venture. W przedstawionej ustnie opinii Sądu podmioty biorące udział w utworzeniu Nord Stream 2 nie utworzyły nowego, wspólnego przedsiębiorcy i poza kompetencją Urzędu pozostaje ocena skutków wyrządzonych gospodarce, jak i to czy próbowali oni omijać prawo - powiedział, cytowany w komunikacie UOKiK, prezes Urzędu Tomasz Chróstny.

Na mocy decyzji z października 2020 r. ukarane podmioty miały obowiązek rozwiązać umowy zawarte na finansowanie gazociągu Nord Stream 2.

Urząd podawał wtedy, że wydanie przez niego decyzji i nałożenie maksymalnej kary związane jest z zakończonym postępowaniem w sprawie spółki odpowiedzialnej za budowę i eksploatację gazociągu Nord Stream 2 bez wymaganej zgody prezesa UOKiK. Zarzuty, jakie przedstawiono sześciu przedsiębiorcom w 2018 r. dotyczyły tego, że spółki te działały umyślnie i dlatego zostały ukarane maksymalnymi sankcjami finansowymi wynoszącymi w każdym przypadku 10 proc. rocznego obrotu - Gazprom (29,08 mld zł), Engie Energy (55,5 mln zł), Uniper (29,9 mln zł), OMV (87,7 mln zł), Shell (30,2 mln zł) oraz Wintershall (30,8 mln zł).

Wspólna budowa Nord Stream 2

W 2015 r. do UOKiK wpłynął wniosek sześciu spółek o zgodę na utworzenie wspólnego przedsiębiorcy odpowiedzialnego za budowę i eksploatację gazociągu Nord Stream 2. W 2016 r. prezes Urzędu wydał zastrzeżenia do koncentracji, w których uznał, że ta transakcja może doprowadzić do ograniczenia konkurencji i przedstawił swoje zastrzeżenia. Przedsiębiorcy wycofali wniosek, co w praktyce oznaczało zakaz połączenia. Tymczasem pojawiły się informacje, że firmy podpisały umowę na finansowanie gazociągu. W związku z tym wszczęto postępowanie przeciw Gazpromowi i jego pięciu kontrahentom o dokonanie transakcji bez zgody prezesa UOKiK.

Nord Stream 2 to projekt liczącej 1200 km dwunitkowej magistrali gazowej prowadzącej przez Bałtyk, z Ust-Ługi w Rosji do Greifswaldu w Niemczech, o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg miał być gotowy do końca 2019 roku. Jednocześnie Rosja zamierzała znacznie ograniczyć przesyłanie gazu tranzytem rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy.

We wrześniu br., szwedzka Narodowa Sieć Sejsmologiczna (SNSN) zarejestrowała dwie silne podwodne eksplozje na obszarach, gdzie stwierdzono wyciek z gazociągów Nord Stream 1 i 2. Jeden z wybuchów miał magnitudę 2,3 i został zarejestrowany w 30 stacjach pomiarowych w południowej Szwecji. W ubiegłym tygodniu szwedzka prokuratura oświadczyła, że na uszkodzonych gazociągach Nord Stream odnaleziono ślady materiałów wybuchowych, co potwierdza, że doszło do sabotażu. Od końca września rosyjski gaz nie płynie bałtyckimi rurami.