Wrocławska prokuratura wystąpiła do prokuratury irackiej o pomoc prawną w związku ze śledztwem dotyczącym śmierci 11-miesięcznej Jannat z Bagdadu. Dziewczynka, która pomyślnie przeszła w Polsce operację, zmarła po powrocie do swego kraju. Śledczy chcą między innymi przesłuchać dziadka Jannat.

Poprosiliśmy również o zabezpieczenie wszelkiej dokumentacji medycznej odnośnie leczenia małej Jannat, zarówno przed leczeniem w Polsce, jak i po powrocie do Iraku. Łącznie z protokołem z sekcji zwłok i wynikami - powiedziała RMF FM prokurator Małgorzata Klaus.

Dopiero po zgromadzeniu tych dokumentów, będzie można odpowiedzieć na pytanie, czy ktoś jest winien śmierci dziecka rocznej Jannat.

Polska część śledztwa w tej sprawie już się zakończyła. Wrocławscy śledczy przesłuchali lekarzy, którzy przeprowadzali zabieg oraz pilotów wojskowego samolotu, na pokładzie którego dziewczynka wróciła do Iraku.

Jannat, która we Wrocławiu przeszła w lipcu 2007 r. pomyślnie skomplikowaną operację serca, zmarła pod koniec września ubiegłego roku w Bagdadzie, dwa dni po powrocie do domu. Według dziadka dziewczynki, Basima, który był też jednym z jej opiekunów w Polsce, dziewczynka miała się udusić w nocy z "powodu jakiejś niewydolności".

Jannat urodziła się z anatomiczną wadą serca i innymi anomaliami, które wrocławscy lekarze zdecydowali się zoperować -mimo wielkiego ryzyka ze względu na wiek dziecka. W Polsce tego rodzaju wadę operuje się bowiem u dzieci tuż po urodzeniu, w pierwszych dwóch tygodniach. Zabieg przeprowadzali najwybitniejsi kardiochirurdzy dziecięcy - bezpłatnie.

Do Polski dziewczynka trafiła dzięki polskim żołnierzom stacjonującym w Iraku. Gdy dowiedzieli się od irackiego tłumacza Basima, dziadka Jannat o kłopotach zdrowotnych wnuczki, zorganizowali jej transport jej do Polski, na leczenie.