Znamy treść zarzutów, jakie prokuratura postawi Pawłowi Piskorskiemu. Szef Stronnictwa Demokratycznego miał posługiwać się fałszywą dokumentacją. Chodzi o umowę kupna-sprzedaży pomiędzy Piskorskim a antykwariuszem na sprzedaż kilkudziesięciu dzieł sztuki – dowiedzieli się nieoficjalnie reporterzy śledczy RMF FM Marek Balawajder i Roman Osica.

Prokuratorzy mają pewność, że umowa jest fałszywa, ponieważ zlecili bardzo dokładną ekspertyzę u kilku biegłych, między innymi grafologów, którzy stwierdzili to z całą pewnością. Prokuratura dysponuje jedynie kopią tej umowy, jednak jak się dowiedział nieoficjalnie nasz reporter, to kopia bardzo dokładna, która z powodzeniem może być poddana analizie biegłych i może służyć jako dowód w sądzie. Śledczy jednak mimo wszystko chcieli mieć oryginał dokumentu, stąd wczorajsze przeszukanie domu Piskorskiego. Wczoraj w trakcie prowadzonego przeszukania wręczono Pawłowi P. wezwanie do prokuratury. Po jego przesłuchaniu będziemy mogli przedstawić więcej szczegółów dotyczących tej sprawy - powiedział prokurator Mateusz Martyniuk.

Według naszych informacji, prokuratorzy podczas przeszukania nie znaleźli oryginału umowy. Najprawdopodobniej w ogóle go już nie ma. Nie można też zweryfikować materiału dowodowego przesłuchując antykwariusza, bo ten już nie żyje. Zdaniem prokuratorów jednak dowód w postaci analizy biegłych badających dokument jest bardzo mocny. Przesłuchanie Pawła Piskorskiego przewidziano na jutro. Jednak jak się dowiedzieli nasi reporterzy, prawnicy polityka próbują przesunąć jego termin. Piskorskiemu za to przestępstwo grozi do pięć lat więzienia.