Lekarze z Okręgowej Izbie Lekarskiej w Łodzi ostrzegają, że pacjenci znów mogą mieć ograniczony dostęp do leczenia. Chodzi o procedowaną właśnie ustawę o zawodach lekarza i lekarza dentysty.

Projekt ustawy o zmianie ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz niektórych innych ustaw (druk sejmowy nr 2768) zakłada możliwość finansowania z budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia zadań, które zdaniem medyków powinno brać na swoje barki państwo.

Projekt przewiduje również objęcie przez Narodowy Fundusz Zdrowia finansowania leków i wyrobów medycznych nabywanych w ramach programów polityki zdrowotnej ministra właściwego do spraw zdrowia. Aktualnie dotyczyć to będzie dwóch programów - Narodowego Programu Leczenia Chorych na Hemofilię i Pokrewne Skazy Krwotoczne na lata 2019-2023 i Rządowego programu polityki zdrowotnej Leczenie antyretrowirusowe osób żyjących z wirusem HIV w Polsce na lata 2022-2026 z modułem Leczenie DAA przewlekłego wirusowego zapalenia wątroby typu C pacjentów osadzonych w zakładach penitencjarnych na lata 2022-2024.

Zdaniem lekarzy, jeśli ustawa wejdzie w życie, to może oznaczać znaczne utrudnienie pacjentów do świadczeń zdrowotnych i pogłębienie chaosu organizacyjnego. Według izby rząd wprowadza zmiany pod pretekstem porządkowania zadań i finansów, a tak naprawdę chce obciążyć kosztami takich wydatków, jak ratownictwo medyczne, zakup szczepionek, inwestycje w ochronę zdrowia, realizacja wysokospecjalistycznych programów zdrowotnych czy organizacja walki z epidemiami. Dotąd to państwo brało na siebie tego rodzaju koszty.

Medycy zauważają również, że oddziały funduszu zdrowia będą miały mniej pieniędzy, gdy państwo przestanie płacić składki na ubezpieczenie zdrowotne za niektóre grupy społeczne.

Opozycja też przeciwko

Nie tylko lekarze negatywnie oceniają projekt. Posłowie opozycji wskazują, że przesuwa on zadania resortu zdrowia do Narodowego Funduszu Zdrowia bez jednoczesnego przesunięcia na te nowe zadania środków finansowych.

Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, by uporządkować niektóre zadania i przesunąć je do Funduszu, pod warunkiem że byłyby one przesuwane ze środkami finansowymi. Sytuacja jest natomiast taka, że w NFZ pieniędzy jest za mało, gdyż mamy dług zdrowotny, rosnące kolejki do świadczeń i problem ze wczesną diagnostyką - mówiła przewodnicząca senackiej komisji zdrowia Beata Małecka-Libera podczas posiedzenia komisji pod koniec października. W tej sytuacji, jak oceniła, finansowanie z tych samych środków dodatkowych zadań wydaje się niemożliwe.

Rząd ma inne zdanie

Zdaniem pomysłodawców zmian finansowanie z budżetu NFZ ratownictwa medycznego spowoduje, że "w jednym podmiocie skupią się wszystkie zadania związane z planowaniem środków na ten cel, ich wydatkowaniem i rozliczaniem. Narodowy Fundusz Zdrowia ma zasoby kadrowe do realizacji tych zadań, jak również odpowiednią organizację".

Zmianę źródła finansowania zadań zespołów ratownictwa medycznego w uzasadnieniu oceniono w ten sposób: "Powierzenie finansowania świadczeń w rodzaju ratownictwo medyczne Narodowemu Funduszowi Zdrowia spowoduje, że w jednym podmiocie skupią się wszystkie zadania związane z planowaniem środków na ten cel, ich wydatkowaniem i rozliczaniem. Narodowy Fundusz Zdrowia ma zasoby kadrowe do realizacji tych zadań, jak również odpowiednią organizację" - czytamy.

Lekarze apelują o niezwłoczne wycofanie projektu ustawy z prac legislacyjnych. Sejm ma się zająć ustawą we wtorek, a nowe przepisy mają wejść w życie 1 stycznia 2023 r.

Opracowanie: