Pełen niespodzianek pierwszy dzień wizyty Baracka Obamy w Polsce. Najpierw amerykański przywódca wylądował na Okęciu wcześniej niż oczekiwano, potem zamiast prosto do Pałacu Prezydenckiego pojechał najpierw do hotelu. Prezydent USA zapowiedział także, że ponownie odwiedzi nasz kraj w 2013 roku.

Jak poinformowała p.o. dyrektora Muzeum Historii Żydów Polskich Agnieszka Rudzińska, Obama obiecał, że wraz z córkami przyjedzie na otwarcie tego obiektu.

Prezydent USA przyleciał do Warszawy ok. 17.30. Z lotniska pojechał na plac Piłsudskiego, gdzie złożył wieniec przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Zatrzymał się także przy Pomniku Bohaterów Getta, gdzie również złożył kwiaty i rozmawiał z przedstawicielami środowisk żydowskich.

Potem - ku zaskoczeniu organizatorów - Obama pojechał do hotelu Mariott, gdzie mieszka w czasie pobytu w Polsce. Dopiero stamtąd skierował się do Pałacu Prezydenckiego. Wraz z 20 przywódcami zaproszonymi przez Bronisława Komorowskiego wziął udział w roboczym obiedzie. Tematem debaty były głownie przemiany demokratyczne w naszym regionie i możliwości wykorzystania tych doświadczeń w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie.

W sobotę o godz. 10.40 rozpoczną się dwustronne rozmowy amerykańskiej i polskiej delegacji pod przewodnictwem prezydentów. O godz. 11.25 przewidziane jest spotkanie Komorowskiego i Obamy z przedstawicielami mediów.

Z kolei o godz. 12.35 Obama będzie gościem na śniadaniu roboczym wydanym przez Donalda Tuska w Kancelarii Premiera. O godz. 14 planowane jest spotkanie premiera i prezydenta USA z dziennikarzami.