Stary koksownik, śmietnik, metalowe rury... na szczęście bez niewybuchów - przynajmniej na razie. To znaleziska grupy nurków, którzy czyszczą dno Motławy wokół historycznej Wyspy Spichrzów w Gdańsku. Ich prace potrwają około dwóch tygodni.

Pracy nurków przyglądają się saperzy, bo wyspa była mocno bombardowana pod koniec II wojny światowej. Dno trzeba dokładnie sprawdzić. Miasto szykuje się bowiem do umacniania nabrzeży wyspy. Są podejrzenia, że może coś być, ale na razie nic nie znaleźliśmy. Musimy to jednak dokładnie sprawdzić, żeby następne etapy robót były prowadzone w sposób bezpieczny - mówi Bartosz Michalski, kierownik budowy z firmy Energopol Szczecin, która na zlecenia miasta będzie umacniała nabrzeża Wyspy Spichrzów.

Każdy znaleziony na dnie niewybuch będzie musiał być odpowiednio wydobyty z wody, z zachowaniem różnych procedur bezpieczeństwa. Budowlańcy usuwają jednak już także drewniane pale - pozostałości po dawnych pomostach. Na dwóch nabrzeżach, powstać mają nowe pomosty i chodniki - tak, by można było spacerować w pobliżu ruin dawnych spichlerzy.

Z jednej strony - od ulicy Szafarnia - na żelbetowej konstrukcji powstaną specjalne pachoły, do których będą mogły cumować jednostki. Ciekawiej ma być z drugiej strony - naprzeciw Długiego Pobrzeża w Gdańsku. Będzie to pomost żelbetowy, który będzie wyłożony drewnem. Szeroki na 4 metry, po którym będzie można spacerować - mówi o szczegółach prac Bartosz Michalski.

W wakacje turyści zastaną jednak na Wyspie Spichrzów plac budowy. Prace mają potrwać do końca listopada.