Jeśli Senat nie zgodzi się na kandydaturę Bartłomieja Wróblewskiego na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich, kolejną w imieniu Zjednoczonej Prawicy przedstawi Porozumienie Jarosława Gowina. Jak nieoficjalnie ustalił dziennikarz RMF FM Tomasz Skory, w koalicji zapadło już wstępne ustalenie w tej sprawie.

Koalicjanci spodziewają się, że wybrany przez Sejm na RPO poseł PiS-u nie zdobędzie poparcia Senatu, a to będzie oznaczało konieczność kolejnego powtórzenia procedury. Tym razem ma się ona skończyć sukcesem, żeby nie było konieczne uchwalanie ustawy, wprowadzającej jakiś rodzaj tymczasowej obsady funkcji RPO.

Koalicjanci mają na to czas do połowy lipca, kiedy wejdzie w życie niedawny wyrok Trybunału Konstytucyjnego, wygaszający wtedy mandat obecnego Rzecznika Adama Bodnara.

Politycy Porozumienia mają znaleźć na to miejsce kogoś centrowego i spoza polityki, możliwego do zaakceptowania zarówno przez klub PiS, jak i przynajmniej część opozycji. To wyraźny znak, że na koalicję jednak wpływa nasilający się opór przeciwko siłowemu przejmowaniu kolejnych urzędów państwowych.

Opozycja, która za kilka dni w Senacie odrzuci kandydaturę posła PiS, nie mówi w sprawie takiego rozwiązania "nie". Z ostateczną opinią wstrzymuje się jednak do czasu, aż Jarosław Gowin przedstawi nazwisko swojego kandydata na RPO.

Wróblewski: Mam nadzieję, że senatorowie okażą się otwarci przynajmniej na rozmowę

Jeśli zostanę wybrany na Rzecznika Praw Obywatelskich, nie będę ani rzecznikiem rządu, ani rzecznikiem opozycji - mówił 15 kwietnia Bartłomiej Wróblewski po wyborze przez Sejm na RPO. 

Chciałbym spotkać się ze wszystkimi środowiskami politycznymi w Senacie, powiedzieć (im) o zamierzeniach merytorycznych - mówił wtedy Wróblewski.

Te 30 dni to jest czas przekonywania i rozmów. Nie ma alternatywy dla dyskusji i rozmowy, mam nadzieję, że senatorowie okażą się otwarci przynajmniej na rozmowę - dodał.

Wyjaśnił, że jego zamierzenia merytoryczne będą dotyczyć m.in. "ochrony najsłabszych, w tym kobiet, nie mających kontaktu z dziećmi, borykających się z trudnościami lokalowymi". Kobiety też chce wspierać w walce z nierównościami dotyczącymi zabezpieczenia emerytalnego czy awansów zawodowych.

Dodał, że chce być też rzecznikiem polskiej wsi i zabiegać o interesy mieszkańców terenów wiejskich. Mówił, że będzie chciał strzec tradycyjnych wolności i praw, zakorzenionych w Polsce, w tym praw rodziny oraz praw rodziców do wychowania dzieci zgodnie z przekonaniami, a także wolności religijnej.

Będę się starał strzec wolności gospodarczej, wolności zgromadzeń, zrzeszania się, wolności prowadzenia badań naukowych - zadeklarował.

Cytat

Jak zostanę wybrany na RPO, nie będę ani rzecznikiem rządu, ani rzecznikiem opozycji.
podkreślił Wróblewski.

Zaznaczył, że Rzecznik Praw Obywatelskich nie powinien zajmować się bieżącą polityką, a biuro RPO powinno być od polityki wolne. Chciałbym, aby Biuro było spluralizowane, ale (żeby) zastępcami były osoby o innych wrażliwościach i innych poglądach - zapowiedział.

Cytat

Chciałbym, aby biuro Rzecznika było miejscem budowania mostów, których bardzo potrzebujemy. Napięcie społeczne jest bardzo duże, jesteśmy podzieleni nawet w naszych rodzinach.
powiedział Wróblewski.

Podkreślił, że "spór jest istotą demokracji, ale powinna być możliwość wypracowywania wartości kompromisowych". Zapowiedział też, że jak zostanie wybrany na RPO, zrezygnuje z mandatu poselskiego i z członkostwa w partii.

Adam Bodnar w lipcu musi opuścić urząd RPO

Kilka godzin przed głosowaniem w Sejmie nad kandydaturą Wróblewskiego, Trybunał Konstytucyjny uznał za niekonstytucyjny przepis pozwalający działać RPO po zakończeniu kadencji do czasu objęcia stanowiska przez jego następcę. Wyrok TK oznacza, że po jego uprawomocnieniu - za trzy miesiące - urząd ma opuścić sprawujący go do tej pory Adam Bodnar. 5-letnia kadencja Adama Bodnara upłynęła 9 września 2020 roku.

TK wydał orzeczenie w składzie pięciorga sędziów TK pod przewodnictwem prezes Trybunału Julii Przyłębskiej. Sprawozdawcą był sędzia Stanisław Piotrowicz. Wyrok TK jest ostateczny. 

Sprawa, w której zapadł wyrok, nie dotyczy ani konkretnego Rzecznika Praw Obywatelskich, ani urzędu RPO jako takiego - tłumaczy sędzia sprawozdawca Stanisław Piotrowicz, który uzasadnia wyrok Trybunału.

Ustawodawca w żaden sposób nie zamyka kadencji dotychczasowego RPO, nie wyznacza też żadnego organu, który te obowiązki mu powierza, ani takiego, który może mu je odebrać. Zaskarżony przepis wprowadza nieznaną konstytucji i niesprecyzowaną w żaden sposób instytucję pełniącego obowiązki RPO - mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku.

W uzasadnieniu mowa jest też o tym, że w ciągu trzech najbliższych miesięcy powinna zostać uchwalona ustawa regulująca sytuacje, w których urząd Rzecznika Praw Obywatelskich jest nieobsadzony przez jakiś czas po upływie kadencji.

Jakie będą skutki takiego orzeczenia?

Wyrok TK oznacza, że mimo iż Sejm nie wybrał następcy Adama Bodnara, on sam musi ten urząd opuścić - po uprawomocnieniu się wyroku TK. 

TK nie zdecydował się na wprowadzenie natychmiastowego skutku, ponieważ to oznaczałoby pozbawienie obywateli prawa zwracania się do RPO w sprawach naruszania ich praw i wprost naruszałoby art. 80 konstytucji. Sędziowie skorzystali z formuły odłożenia wejścia wyroku w życie o trzy miesiące. 

Trybunał próbował ratować sytuację. Do czasu wejścia w życie wyroku dalej wykonuję zadania RPO - oświadczył Bodnar w rozmowie z dziennikarzami. Dla mnie wykonywanie zadań to jest służba - dodał.

Niezależnie jednak od tego trzeba teraz przeprowadzić zmiany prawa.