Nerki sześcioletniego Tomka, który w zeszłym tygodniu zatruł się muchomorem sromotnikowym, zaczynają pracować. Lekarze oceniają, że stan chłopca pięć dni po operacji przeszczepu wątroby jest stabilny.

Jeszcze wczoraj lekarze podjęli decyzje o odłączeniu chłopca od jednej ze specjalistycznych aparatur i to pokazało, że jego nerki mogą samodzielnie pracować. To też świadczy pośrednio o dobrej czynności przeszczepionej wątroby, bo niewydolność nerek jest wtórna do niewydolności wątroby - mówi prof. Piotr Kaliciński.

Nie zmienił się natomiast stan neurologiczny dziecka. Tomek wciąż niepokojem reaguje na światło czy dotyk. On tak naprawdę nie wie, co się z nim stało. Choroba przebiegała nagle. On nie pamięta nic po takim okresie śpiączki. Znajduje się w obcym dla siebie otoczeniu, pełnym aparatury, pełnym obcych ludzi, którzy coś z nim robią - tłumaczy te reakcje prof. Kaliciński.

Lekarze wciąż bardzo ostrożnie oceniają wyniki badan Tomka, ale przewidują, że jego stan poprawi się w ciągu kilku najbliższych dni.