"Prosimy o osobisty udział w spotkaniu, które ma zakończyć prace nad reformą emerytur". Tak kończy się list związków zawodowych służb mundurowych wysłany właśnie do premiera Tuska. Związkowcy wbrew zapowiedziom nie przedstawili premierowi swojej propozycji kompromisu ws. podniesienia wieku emerytalnego.

Zamiast tego jest ostra odpowiedź na najnowszy pomysł Rady Gospodarczej przy premierze, by służby mundurowe przenieść do systemu powszechnego.

List związkowców to głownie zbiór żali i pretensji do propozycji rządowych. Zwłaszcza pretensji do członków Rady Gospodarczej i do ich najnowszej propozycji przeniesienia policjantów, strażaków i żołnierzy do powszechnego systemu. Widać, ze to podziałało na związkowców jak płachta na byka.

W kilku miejscach piszą do premiera: Służba to nie praca - nie można porównywać policjanta do szewca czy listonosza. Związkowcy skarżą się też na poziom socjalny służb mundurowych. Musimy wyciągać ręce po zapomogi, zakupy robić w lumpeksach a marynarki mamy przetarte na łokciach - tak wyglądają nasze przywileje - piszą do premiera żądając utrzymania odrębnego systemu emerytalnego.

Nie odnoszą się wprost do propozycji rządu: emerytura w wieku 55 lat i po przepracowaniu 25 lat. Piszą, że lepiej stworzyć zachęty płacowe, by ludzie nie odchodzili na emerytury albo nawet przyjąć z powrotem tych, którzy na nią już przeszli.