Kierowca, który w środę w Mikołowie (Śląskie) śmiertelnie potrącił 13-latka z Rumunii, został aresztowany na trzy miesiące. Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia.

Szef Prokuratury Rejonowej w Mikołowie Krzysztof Zacharyasz poinformował, że mężczyzna usłyszał zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia, a także nieudzielenia pomocy osobie, której życie znalazło się w bezpośrednim zagrożeniu. Nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Stwierdził, że to nie on był osobą kierującą. Natomiast nasz zebrany materiał dowodowy w sposób dość jednoznaczny wskazuje, że to podejrzany był sprawcą tego wypadku - był osobą prowadzącą ten pojazd - wyjaśnił śledczy.

Do wypadku doszło w środę po południu przy stacji benzynowej w Mikołowie. Nastolatka potrącił wyjeżdżający ze stacji paliw ford mondeo. Mimo reanimacji chłopiec zmarł. Kierowca nie udzielił pomocy i odjechał z miejsca wypadku. Prok. Zacharyasz wskazał w piątek, że trwają czynności zmierzające do ustalenia tożsamości drugiej osoby, która miała jechać samochodem.

Dzięki świadkom już krótko po wypadku policjanci ustalili, że rejestracja forda zaczyna się od liter "WI" oraz że samochodem jechało dwóch mężczyzn. Jeszcze tego samego dnia policja opublikowała wizerunek kierowcy, nagrany przez kamery na stacji benzynowej.

Mężczyzna został zatrzymany w czwartek przed południem, a więc ok. 20 godzin po wypadku, przez policjantów z Tarnowskich Gór. Jak podała Komenda Główna Policji, Michał Ch. ma 38 lat. Nie jest mieszkańcem Tarnowskich Gór. 

(mn)