Polskie Towarzystwo Onkologiczne (PTO) zaczyna zbierać sygnały od lekarzy o tym, jak funkcjonuje pakiet onkologiczny. Członkowie Towarzystwa chcą ocenić sztandarowy pomysł ministra Bartosza Arłukowicza. Na razie apelują do Sejmu o uchwalenie narodowego programu zwalczania chorób nowotworowych i wyciągnięcie z szuflad tzw. Cancer Planu, czyli kompleksowego programu walki z rakiem.

Według prezesa Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, Cancer Plan jest niezmiernie ważny, bo opisuje wszystko, co dotyczy walki z rakiem: od programów profilaktycznych, które są kluczowe dla szybkiego wykrywania nowotworów, przez diagnozowanie raka, jego leczenie, aż po to, jak zająć się chorymi po terapii. Co ważne, mówi także o tym, jak opiekować się chorymi bez szans na wyleczenie. To dużo więcej niż pakiet onkologiczny, który wdraża teraz ministerstwo zdrowia. Ten pakiet to jedynie wycinek - mówi prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego Jacek Fijuth.

Pakiet onkologiczny to jakieś 4 procent całej tematyki, która jest objęta Cancer Planem. On pokazuje wieloletnią, długofalową strategię, a nie jest doraźnym działaniem - zauważa szef PTO.

A takim doraźnym działaniem - zdaniem profesora Fijutha - jest właśnie pakiet onkologiczny. Jego działania onkolodzy na razie nie chcą oceniać. Mówią, że są i dobre, i złe strony i z różnym skutkiem działa w różnych ośrodkach onkologicznych.

Zobacz również: Wywiad z prof. Jackiem Fijuthem

Onkolodzy z PTO apelują o utworzenie Narodowego Centrum Walki z Rakiem i szybkie uchwalenie przez Sejm finansowania na kolejne lata programów onkologicznych. Chodzi o 250-300 milionów złotych na programy profilaktyczne na lata 2016-2025.

Do tej pory w ramach pakietu onkologicznego wydano 28 tysięcy kart onkologicznych, ale ponad połowa to karty założone pacjentom, którzy już wcześniej się leczyli. 5,2 tys. nowych kart założono u lekarzy rodzinnych na poziomie Podstawowej Opieki Zdrowotnej, 3,7 tys. - w przychodniach specjalistycznych, a 3,8 tys. - w szpitalach.

(pj)