Ustępująca ekipa chce w ostatniej chwili obsadzić kluczowe stanowiska w Ministerstwie Spraw Zagranicznych - dowiedziała się "Rzeczpospolita". Planowane są ekspresowe konkursy na stanowiska dyrektorów departamentów. Zwycięzcy będą praktycznie nieusuwalni.

Wiadomo już, kto wygra - twierdzi rozmówca "Rzeczpospolitej".

Ustawa o służbie cywilnej, która weszła w życie z początkiem września, stała się pretekstem do zorganizowania ekspresowych konkursów jeszcze przed przejęciem władzy przez nowy rząd. Wielu kandydatów na dyrektorskie stanowiska to pracownicy MSZ z niewielkim stażem - pojawili się w resorcie zaledwie kilka lat temu, wraz z rządem Millera, twierdzi gazeta.

Zdaniem rozmówców "Rzeczpospolitej" nad kryteriami dla kandydatów na dyrektorów pracują właściwe im departamenty. Ich p.o. dyrektorami są ludzie, którzy startują w konkursach na "pełnych" dyrektorów. A więc przygotowują kryteria dla siebie samych.