Na krakowskiej ulicy Turniejowej trwa "turniej" na argumenty. Po jednej stronie furtki mieszkańcy "Kasztelu", strzeżonego bloku, którzy chcą bez skrępowania wychodzić ze swego domu. Po drugiej, członkowie spółdzielni, którym nie podoba się, że "kasztelanie" wychodzą z psami na ich stronę.

Furtki nie da się otworzyć, bo kilka centymetrów przed nią stanął płot, całkowicie blokując jej otwarcie. Wszyscy, którzy tędy przechodzą, zaglądają i patrzą, co za dziwadło tutaj stoi - mówi jedna z mieszkanek. A poszło o podrzucanie śmieci i wyprowadzanie psa.

Wyjadzie taka pani czy pan zza ogrodzenia, wypuści psa i ten pies goni - twierdzą sąsiedzi „Kasztelu”. Historia sporów jest jednak bardzo długa. A sprawa bramki – jak mówi się nieoficjalnie – ma być zemstą za protest przeciwko budowie boiska sportowego, tuż obok bloków.