Jeśli drogowcy dojdą do wniosku, że krajowe trasy topią się na słońcu, będą je częściowo zamykać - ustalił reporter RMF FM. To kompromisowa decyzja urzędników Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Ministerstwa Infrastruktury. W przepisach nic się jednak nie zmienia. Drogowcy twierdzą, że w razie upałów będą stawiać znaki zakazujące ruchu ciężarówek .

Urzędnicy potrzebowali czasu, by sprawdzić wszystkie przepisy. Cały czas utrzymują, że drogi krajowe są w dobrym stanie, a tylko 40 procent z nich wymaga remontu i te odcinki cały czas są monitorowane. Jeśli ich stan nagle się pogorszy, mogą być wprowadzone miejscowe zakazy ruchu. Ale też nie od razu.

Trzeba wytyczać objazdy, natomiast tutaj nie chodzi tylko i wyłącznie o zamknięcie nowej drogi. To trzeba zawsze bilansować, to trzeba zawsze zważyć. Do tego potrzebny jest też głos transportowców i ich opinia - tłumaczy Mikołaj Karpiński z resortu infrastruktury. Dlatego ustawienie znaków przy zniszczonej drodze trzeba będzie najpierw skonsultować z transportowcami. To oznacza, że nawet gdyby drogowcy chcieli zamknąć jakiś odcinek, to zanim na miejsce przywiozą znaki, upał może się skończyć.