Tomasz Skory: Rozmawiamy dzisiaj w cieniu burzliwej, pełnej przerw i oskarżeń sejmowej debaty na temat stanu polskiego rolnictwa. Jako jedno z wyjść z dość trudnej sytuacji - szef PSL, wicepremier Jarosław Kalinowski proponuje zawieszenie uzgodnionego z UE bezcłowego kontyngentu zboża, które sprowadzamy do Polski. Czy to uratuje polski rynek zbożowy czy tylko PSL?

Jan Krzysztof Bielecki: Tego nie wiem, natomiast jest to chyba kolejna wiadomość na temat wprowadzania dodatkowych ograniczeń we współpracy gospodarczej i w handlu z UE, bo przed wyjazdem do Korei słyszałem z kolei o wprowadzeniu opłat na niektóre wyroby celne. Mamy do czynienia z sytuacją, w której dosyć nerwowo wprowadzamy, czy proponujemy wprowadzić pewne instrumenty ochrony rynku jakbyśmy to nazwali, albo polityki bardziej protekcjonistycznej, które wydają się być takim zaskoczeniem dla partnera. Myślę, że to nie jest najlepsza metoda. Co innego długofalowo prowadzić politykę i w ramach polityki np. restrukturyzacyjnej wprowadzać instrumenty ochronne a co innego iść na taką dosyć nerwową walkę i to w dodatku z silniejszym partnerem.

Tomasz Skory: A może to jest zachowanie skierowane do wewnątrz kraju, taka ucieczka do przodu przed terroryzmem zbożowym Samoobrony ta zapowiedź premiera Kalinowskiego?

Jan Krzysztof Bielecki: Być może tak jest, ale problemy wewnętrzne nie powinny nam przesłaniać interesu całego kraju.

Tomasz Skory: A jakie byłyby następstwa złamania tych uzgodnień, gdyby rzeczywiście do nich doszło, tych uzgodnień z Unią?

Jan Krzysztof Bielecki: Mamy pewną analogię, że w tej chwili widać takie małe symptomy wojny celnej pomiędzy Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi i to nie jest nic dobrego, ale to jest jednak mimo wszystko walka gigantów. Natomiast my nie jesteśmy gigantem mówić łagodniej i dlatego jeżeli już chcemy atakować to musimy mieć ten atak przygotowany, bo inaczej jak w sporcie. Czy widział pan, żeby zawodnik z wagi koguciej czy piórkowej podchodził do człowieka z wagi ciężkiej i próbował z nim walczyć.

Tomasz Skory: Może i podchodził, ale z opłakanym skutkiem.

Jan Krzysztof Bielecki: No tak nawet kask wtedy nie pomoże.

Tomasz Skory: Czy rzeczywiście otwarcie polskiego rynku na ten unijny eksport zboża to jest warunek przyznania Polsce dopłat bezpośrednich dla rolników, bo takie głosy słyszymy z Brukseli?

Jan Krzysztof Bielecki: Tego nie wiem, natomiast rozumiem, że była uzgodniona polityka pewnego kontyngentu, który wynikał z kolei z możliwości rynku. Wydaje się, że teraz mammy lepszą sytuację na rynku niż planowaliśmy i jest to taka próba doraźnego bilansowania sytuacji na rynku. Tylko dobrze jest mieć przygotowanych kilkanaście kroków naprzód. Może nie każdy jest Kasparowem, który myśli na 20 kroków naprzód, ale nich chociaż te pięć kroków naprzód będzie przemyślanych. Inaczej to jest taka chaotyczna walka, w której zawodnik słabszy ma zawsze trudniejszą sytuację niż zawodnik mocniejszy, bo on spokojnie zniesie wymianę ciosów.

Tomasz Skory: PSL-owska propozycja wprowadzenia podatku importowego od sierpnia to też jest tego rodzaju błąd?

Jan Krzysztof Bielecki: Nie wiem. Tutaj można oczywiście powiedzieć taką rzecz, że doświadczenie z negocjacji w tej ostatniej fazie pomiędzy Hiszpanią a Unia Europejską było pełne dramatycznych momentów i nie możemy wykluczać, że rząd zręcznie wprowadza pewne elementy dramaturgii negocjacji, czy dramatyzuje cała sytuację, po to żeby w stosunku do partnera uzyskać lepsze na koniec ustępstwa. To mówili mi w pracy wielokrotnie moi koledzy z Francji, że negocjacje na temat pakietu rolnego będą pełne dramaturgii, gestów skierowanych w stronę wyborców. Będą pewnym teatrem, więc może u nas też się odbywa taki teatr.

Tomasz Skory: Opuszcza pan za chwilę Polskę z poczuciem, że zostawia kraj pogrążony w chaosie, terroryzmie politycznym, zbożowym?

Jan Krzysztof Bielecki: W chaosie to może nie. Natomiast opuszczam kraj, w którym brakuje takiej nadziei, brakuje czegoś optymistycznego, brakuje nam sukcesu w tle, dlatego się wszyscy uczepili tego biednego Małysza i kazali mu ciągle wygrywać.

Tomasz Skory: To może byłoby takim sukcesem uznanie za inwestora strategicznego w FSO brytyjskiego Rovera?

Jan Krzysztof Bielecki: Być może, chociaż w tych dzisiejszych dziwnych czasach na pewno większym podbudowaniem narodu byłoby, gdybyśmy dobrze wypadli na mistrzostwach świata w piłce nożnej i wszyscy dzisiaj liczymy na ten cud i znowu na taką polską mobilizację i aby do poniedziałku.

foto Marcon Wójcicki RMF Warszawa