13 osób usłyszało zarzuty dotyczące posiadania i rozprowadzania narkotyków na terenie aresztu śledczego w Lublinie. Trwają ustalenia, ile narkotyków i w jaki sposób zostało dostarczone do aresztu. Większość z oskarżonych to więźniowie, którzy odbywając karę sprzedawali środki odurzające.

Śledztwo w tej sprawie - wszczęte w marcu ub. roku - prowadzą policjanci z Centralnego Biura Śledczego i Prokuratura Okręgowa w Zamościu. Dotychczas zarzuty usłyszało 13 osób.

Dotyczą one posiadania, udzielania oraz udziału w obrocie znacznych ilości środków odurzających i substancji psychotropowych. Okres, w którym narkotyki trafiały do Aresztu Śledczego w Lublinie i były tam rozprowadzane wśród osadzonych dotyczy lat 2008-2010 - powiedziała Renata Laszczka-Rusek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

11 podejrzanych to osoby, które w okresie 2008-2010 przebywały w areszcie śledczym w Lublinie jako tymczasowo aresztowane, bądź też odbywały kary pozbawienia wolności - skazane za rozboje, włamania czy handel narkotykami. Większość z nich zarzuty rozprowadzania narkotyków usłyszała w maju i w czerwcu. O dostarczanie narkotyków na teren aresztu podejrzani są natomiast 29-letni mieszkaniec Lublina oraz 22-latek z Kraśnika.

Śledczy ustalają, w jaki sposób narkotyki dostały się na teren Aresztu Śledczego w Lublinie oraz jakie ilości środków odurzających i substancji psychotropowych zdołali rozprowadzić podejrzani - dodała Laszczka-Rusek. Policja nie ujawnia żadnych innych szczegółów tego śledztwa, określa sprawę jako rozwojową.