Wczoraj Rosjanie wprowadzili obowiązkowe wizy na granicy z Gruzją. Tłumaczą się chęcią zabezpieczenia przed terrorystami z Czeczenii.

Do wzrostu napięcia stosunków między sąsiadami doszło na skutek prowadzonych przez Rosję od 14 miesięcy działań w Czeczenii. Rosjanie oskarżają, że przez granice gruzińskie przepuszczani są bojownicy czeczeńscy oraz transporty broni. Gruzja nie zgadza się ze stawianymi przez "sąsiadów" zarzutami. Władze Gruzji podjęły nawet decyzję o uszczelnieniu granicy, nie chcą bowiem być wciągnięte w trwającą wojnę. Prezydent Gruzji Eduard Szewardnadze uważa, że sprawa granic jest tylko wymówką. Sądzi on, że prawdziwym powodem wprowadzania wiz jest oficjalny zakaz przemarszu wojsk rosyjskich przez Gruzję do Czeczenii. Decyzja władz rosyjskich stanowczo pogorszyła stosunki obu krajów. Szewardnadze wciąż ma nadzieję, że wizy są tymczasowe, tak podobno obiecał prezydent Władimir Putin.

Jednak już wczoraj przed ambasadą rosyjską w Tbilisi ustawiła się po wizy długa kolejka chętnych.

1:00