Śląskie samorządy oszacowały straty powstałe po ulewach, które nawiedziły region w maju i czerwcu. Sięgnęły one ponad 363 milionów złotych. Ta gigantyczna suma będzie potrzebna m.in. na naprawę uszkodzonych dróg i mostów.

Osobno swoje straty szacowały gminy, osobno powiaty. Z danych Ślaskiego Urzędu Wojewódzkiego wynika, że najwięcej pieniędzy na usuwanie skutków powodzi potrzebuje powiat częstochowski - aż ponad 78 mln zł. Tu woda zniszczyła blisko 70 km dróg. O prawie 35 mln zł zwrócił się do wojewody powiat zawierciański. Ogromne straty poniosły też powiaty: kłobucki (ponad 26 mln zł), bielski (ponad 20 mln zł) i pszczyński (ponad 18 mln zl).

Wśród najbardziej poszkodowanych gmin są Koziegłowy, zalany niespełna 2 tygodnie temu Lelów i Goczałkowice Zdrój, gdzie pod koniec czerwca zaledwie w ciągu doby spadło na metr kwadratowy aż 110 litrów wody.

Gigantyczna suma ponad 360 mln zł to straty w infrastrukturze, ale pomocy potrzebują też właściciele podtopionych i zalanych gospodarstw. Dostają zasiłki do 6 tys. zł i ewentualnie do 20 tys. zł na remont domu. W sumie potrzeba na ten cel w całym regionie ponad 6 mln zł.