Były minister edukacji narodowej Ryszard Legutko musi przeprosić dwójkę byłych wrocławskich maturzystów. Europoseł Prawa i Sprawiedliwości trzy lata temu nazwał uczniów, którzy domagali się usunięcia symboli religijnych ze szkoły, "rozwydrzonymi smarkaczami", a ich działania "typową szczeniacką zadymą".

Wyrok w sprawie wydał dziś Krakowski Sąd Okręgowy. Ryszard Legutko będzie musiał przeprosić byłych maturzystów na łamach dwóch gazet, w których wypowiadał się na ich temat, oraz wpłacić 5 tysięcy złotych na cele społeczne.

Sędzia uznał, że Legutko jest nie tylko europosłem, ale także nauczycielem akademickim, a więc osobą odpowiedzialną za wychowanie młodych ludzi. Powinien zatem staranniej dobierać słowa. Te, których użył, były obraźliwe dla maturzystów.

Naruszył dobre imię uczniów

Sprawa dotyczy petycji, którą w listopadzie 2009 roku ówcześni uczniowie klasy maturalnej XIV Liceum Ogólnokształcącego we Wrocławiu (obecnie studenci warszawskich uczelni) złożyli dyrektorowi szkoły z prośbą o usunięcie symboli religijnych z terenu placówki. Nawiązali wówczas do wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który uznał, że umieszczenie symboli religijnych jest naruszeniem wolności sumienia gwarantowanej przez Europejską Konwencję Praw Człowieka.

W szkole odbyła się debata na ten temat, ale symbole religijne pozostały na swoich miejscach. Natomiast były minister edukacji, obecny europoseł z okręgu wrocławskiego prof. Ryszard Legutko w publicznych wypowiedziach nazwał uczniów "rozpuszczonymi smarkaczami", a ich działania "typową szczeniacką zadymą". Mówił też o "rozwydrzonych i rozpuszczonych przez rodziców smarkaczach".

Dwoje uczniów uznało, że doszło do naruszenia ich dóbr osobistych: dobrego imienia oraz godności osobistej poprzez publiczne określenie ich mianem "smarkaczy" oraz "szczeniaków". Uczniowie skierowali pozew do sądu. Jego dzisiejszy wyrok nie jest prawomocny i prawdopodobnie zostanie zaskarżony.