Nie ma podstaw, by występować z wnioskiem do sądu o delegalizację stowarzyszenia Obóz Narodowo-Radykalny - orzekła krakowska Prokuratura Regionalna. Postępowanie w tej sprawie trwało od 4 lat – reporter RMF FM zdobył informacje o ustaleniach śledczych.

Śledczy nie dopatrzyli się przesłanek do tego, by rozpocząć proces delegalizacji ONR. Stwierdzili, że w działaniach tego stowarzyszenia nie doszło do rażącego, uporczywego łamania prawa lub warunków statutu.

Przeanalizowano około 10 postępowań karnych, prowadzonych w związku z podejrzeniami propagowania faszyzmu czy nawoływania do nienawiści przez tę organizację. Żadne z tych postępowań nie zakończyło się aktem oskarżenia - argumentują śledczy, zauważając, że te postępowania kończyły się odmowami ich wszczęcia, albo umorzeniami.

Prokuratura przywołuje też 4 opinie, które zamówiła. Jak tłumaczy, eksperci przedstawiali całe spektrum poglądów, które nie dały jednak prokuraturze twardych powodów do podjęcia decyzji o delegalizacji ONR.

Jedna z opinii była napisana przez Szymona Rudnickiego - profesora Uniwersytetu Warszawskiego, kolejną zlecono Poznańskiemu Instytutowi Ekspertyz Kryminalistycznych. Swoją opinię wyrazili także Mieczysław Ryba, członek kolegium IPN, wykładowca KUL i Wojciech Turek - historyk.

Całościową, kompleksową opinie w tej sprawie wydał Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej, który powszechnie uważany jest za propagatora idei narodowych. 

Burzliwe losy wniosków o delegalizację ONR

Od 2017 roku powstały łącznie cztery wnioski o delegalizację ONR. Składali je m.in. była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz i prezydent Gdańska ś.p. Paweł Adamowicz.

Sprawą zajmowała się najpierw Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Na jej wniosek sporządzono dwie opinie. Z ustaleń RMF FM wynika, że dawały one podstawy do poparcia wniosku o delegalizację ONR.

Wtedy sprawę przejęła Prokuratura Regionalna w Krakowie i zleciła kolejną opinię - tym razem w Instytucie Dziedzictwa Myśli Narodowej, którym kieruje Jan Żaryn - historyk, o którym wielu mówi: "piewca idei narodowych", a sam Instytut uważany jest za "propagujący idee narodowe".



Opracowanie: