Załoga amerykańskiego samolotu wywiadowczego, przetrzymywana przez Chińczyków czuje się dobrze, ale ciągle nie wiadomo kiedy wróci do kraju - powiedział wczoraj sekretarz stanu USA Collin Powell. Wcześniej, po 6 godzinach zwłoki ze strony Chin, przedstawiciele Waszyngtonu mogli się spotkać z uwięzionymi Amerykanami.

Zdaniem Powella sytuacja wygląda obiecująco i trwają intensywne negocjacje w sprawie rozwiązania kryzysu. Spotkanie dyplomatów z załogą, na które wczoraj rano zgodziły się chińskie władze rozpoczęło się później niż planowano. Nie wiadomo, kiedy amerykańska załoga będzie mogła wrócić do domu. Chiny podkreślają, że Waszyngton powinien wziąć na siebie pełną odpowiedzialność za incydent i oficjalnie za niego przeprosić. A Waszyngton i Pekin wciąż negocjują na temat sposobów rozwiązania tego konfliktu. Ubolewanie z powodu zaginięcia chińskiego pilota, którego samolot zderzył się z amerykańską maszyną, wyraził prezydent USA George W. Bush. "Moje przesłanie do władz Chin jest takie, że nie powinniśmy pozwolić, by ten incydent doprowadził do destabilizacji naszych stosunków. Są one bardzo ważne. Pekin musi sobie jednak zdać sprawę, że najwyższy czas by nasza załoga wróciła wreszcie do domu" - powiedział prezydent. Po raz kolejny ostrzegł, że Chiny powinny jak najszybciej zwrócić samolot.

Tymczasem Rosja wyraziła nadzieję, że kryzys związany z kolizją amerykańskiego samolotu z chińskim myśliwcem nie doprowadzi do destabilizacji w regionie. "Mamy nadzieję, że ten godny pożałowania incydent zostanie załagodzony zgodnie z zasadami równości i zdrowego rozsądku" – powiedział rosyjski minister spraw zagranicznych. Stosunki amerykańsko - chińskie odgrywają ważną rolę nie tylko w tym regionie, ale także w całym świecie.

foto EPA

00:20