Maciek Damięcki przed chwilą do mnie dzwonił i dziękował za wsparcie - mówi RMF FM Daniel Olbrychski. Wiadomość o tym, że Damięcki miał na niego donosić Służbie Bezpieczeństwa dotarła do aktora w czeskiej Pradze.

Ta nagonka przypomina mi czasy PRL- u - mówi Daniel Olbrychski. To, co się nie udało komunie, sowietom, czyli rozbicie Kościoła, skłócenie środowisk, napuszczenie Polaków na Polaków, w sposób haniebny próbuje robić obecna koalicja. Przypuszczam, że i teraz też się nie uda - podkreślił.

Wcześniej – jak powiedział reporterowi RMF FM sam Maciej Damięcki – zadzwonił do niego Piotr Fronczewski. Także, aby podtrzymać go na duchu. Ja im nawet nie muszę nic tłumaczyć – mówi Damięcki – bo oni to rozumieją. Znają realia tamtych czasów. Znają sprawy, które się działy. Wszyscy zdają sobie z tego sprawę, że zaczynają się koszmarne czasy i nie wiem komu tak naprawdę chodzi o to, żebyśmy wszyscy Polacy na siebie patrzyli wilkiem i wszyscy sobie podgryzali gardła.

Według „Dziennika” znany aktor Maciej Damięcki przez 16 lat donosił na najsłynniejsze postaci polskiego świata aktorskiego, w tym m.in. na Daniela Olbrychskiego, Marka Kondrata, Piotra Fronczewskiego i Gustawa Holoubka. Za swoje informacje nie brał pieniędzy. Jako TW "Bliźniak", Maciej Damięcki spotykał się z oficerami wywiadu 76 razy, a kontakty z SB zerwał dopiero w 1989 roku.

W rozmowie z RMF FM Maciej Damięcki przyznał się do dwóch donosów o atmosferze w Teatrze Dramatycznym, w połowie lat siedemdziesiątych. Współpracę z SB – jak zaznaczył – rozpoczął, bo był szantażowany po wypadku samochodowym, który spowodował.