19-letni ochroniarz podpalał samochody w garażu podziemnym w Poznaniu. Młody mężczyzna jest już w rękach policji. Tydzień temu przy ulicy Wilczak spaliło się aż kilkadziesiąt aut. Ewakuowano mieszkańców bloku. Podpalaczowi grozi do 10 lat więzienia.

Policja ustaliła, że mężczyzna podłożył ogień już na swoim pierwszym dyżurze - 31 października; zostały podpalone papierowe foldery, ulotki, plakaty. W pożarze nadpalony został jeden z zaparkowanych tam pojazdów. Kolejny pożar w tym samym miejscu strażacy gasili 5 listopada nad ranem. W podziemnej hali garażowej doszczętnie spłonęły dwa pojazdy. Ewakuowano z bloku kilkanaście osób.

Wówczas policjanci zaczęli podejrzewać, że ktoś świadomie podkłada ogień; zaczęli obserwować miejsce, dokładnie przeanalizowali osiedlowy monitoring.

Wczoraj przed godz. 8 w tym samym miejscu wybuchł kolejny pożar. Tym razem podpalone zostały opony.

Straty spowodowane pożarami - według wstępnych szacunków - wynoszą ponad 300 tysięcy złotych.