Pół godziny wystarczyło, by ulice miasta zamieniły się w rwące potoki a kałuże w jeziora. Ulewa, która w poniedziałek o drugiej w nocy przetoczyła się nad miastem zalała kilkaset domów i piwnic.

Policja blokowała zatopione drogi, a straż pożarna nie nadążała z wypompowywaniem wody z zagrożonych miejsc. Strażacy otrzymali około stu zgłoszeń o podtopionych domach i drogach. Woda stała na ulicach, bo zatkały się studzienki kanalizacyjne mające odprowadzać wodę. W okolicach dworca kolejowego woda sięgała kolan. Kilka trafionych piorunami drzew przewróciło się na drogi, blokując przejazd. O sytuacji w zalanym rejonie mówi reporter RMF FM Michał Szpak:


03:55