Lawina w Tatrach porwała czterech taterników, którzy podchodzili pod Mięguszowiecki Wielki Szczyt w rejonie Morskiego Oka.

Taternicy uczący się w Warszawie choć trójka z nich pochodzi tak naprawdę z Ukrainy, mogą mówić o szczęściu. Lawina porwała trójkę z nich i zaniosła 200 metrów niżej, czwarty, jak się okazało został wyżej. Całej trójce udało się wydobyć spod śniegu. I zaczęli szukać sami pod śniegiem czwartego, nie wiedząc, że nie zabrała go lawina. Nikomu na szczęście nic się nie stało. Cała czwórka jest już bezpieczna w schronisku przy Morskim Oku. W Tatrach nadal obowiązuje wysoki 3 stopień (z pięciostopniowej skali) zagrożenia lawinowego. Schodzeniu lawin sprzyja także bardzo silny wiatr, którego prędkość przy szczytach wynosi nawet do 100 kilometrów na godzinę.

W rejonie Morskiego Oka dziś na wspinaczkę wyruszył także inny zespół taterników, kóry także znalazł się pod lawiną. Nikt nie odniósł obrażeń. "Zbieg okoliczności, bo w tym samym czasie znaleźli się w miejscach, gdzie rzeczywiście często schodzą lawiny" – powiedział dyżurujący w centrali TOPR Roman Kubin. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Ratownicy górscy przestrzegają jednak, żeby nie lekceważyć 3 stopnia zagrożenia lawinowego.

Foto RMF FM

14:00