Nie będzie zapisu z nasłuchów ISAF, ani przesłuchania pułkownika Schweitzera - sądowi nie udało się zebrać brakujących dowodów w sprawie Nangar Khel. Wiele wskazuje na to, że wyrok zapadnie już na początku marca - informuje "Rzeczpospolita".

Sąd nakazał zwrócić sprawę Nangar Khel do prokuratury w czerwcu ubiegłego roku. Śledczy mieli próbować zdobyć dodatkowe dowody. Jednak z tego nakazu wywiązali się tylko częściowo. Dlatego sąd postanowił działać sam. Materiały do nas spłynęły. Nie chcę jednak mówić o ich treści przed rozprawą - ucina ppłk Rafał Korkus, rzecznik Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie.

Jak ustaliła "Rzeczpospolita", sąd nie zdołał zrealizować wszystkich swoich zamierzeń. Nie zdobył na przykład zapisów z nasłuchu, który w dniu akcji mieli prowadzić Amerykanie. Na wniosek polskiej strony, zaprzeczyli oni, by w ogóle dysponowali takim materiałem. Raczej nie zostanie też przesłuchany pułkownik Martin Schweitzer, dowódca 4. Grupy Bojowej Armii USA, która stacjonowała w Afganistanie, choć w tym wypadku nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja. Sąd dysponuje za to opinią biegłych kartografów, którzy stworzyli symulację ukształtowania terenu i ustawienia moździerza.

Wszelkie wątpliwości, których nie da się usunąć, muszą być interpretowane na korzyść oskarżonych. Jestem optymistą - mówi Tomasz Krzyżanowski, adwokat jednego z żołnierzy. Coraz więcej osób związanych ze śledztwem sugeruje, że sąd może zmienić kwalifikację czynu na nieostrożne użycie broni.

Sprawa wraca na wokandę 1 marca. Terminy kolejnych rozpraw zostały wyznaczone na 2 i 3 marca. Wówczas najprawdopodobniej proces się zakończy.

Do ostrzału wioski przez polskich żołnierzy doszło 16 sierpnia 2007 roku. Na miejscu zginęło wówczas sześć osób - dwie kobiety i mężczyzna oraz troje dzieci (w tym dwoje w wieku od trzech do pięciu lat). Trzy osoby, w tym kobieta w zaawansowanej ciąży, zostały ciężko ranne - dziecko zmarło. Wojskowa prokuratura oskarżyła siedmiu żołnierzy - sześciu o zabójstwo ludności cywilnej, za co grozi kara dożywotniego więzienia, a siódmego o ostrzelanie niebronionego obiektu, za co grozi kara od 5 do 15 lat pozbawienia wolności i - w wyjątkowych przypadkach - kara 25 lat więzienia.