Wczoraj czterech kierowców rozpoczęło strajk głodowy. Dziś rano dołączyło do nich dwóch kolejnych. Wzięli urlopy na żądanie i koczują na materacach w zakładzie pracy.

Załoga MZK chce odwołania prezesa, zarzucając mu niegospodarność.

Jeżeli ta forma strajku nie odniesie skutku, Bydgoszczy grozi w przyszłym tygodniu paraliż komunikacyjny. Na ulice nie wyjadą tramwaje i autobusy.