Zarzuty posiadania narkotyków oraz dzielenia się nimi z innymi osobami prawdopodobnie usłyszy Krzysztof Piesiewicz. Według naszych informacji, senator Platformy Obywatelskiej miał proponować zażycie kokainy dwóm prostytutkom we własnym domu - jedna z nich odmówiła. Może za to grozić do trzech lat więzienia. Ustaliliśmy też, że Piesiewicz zapłacił pół miliona złotych szantażystom, którzy grozili ujawnieniem materiałów kompromitujących senatora.

W ubiegłym roku szantażyści grozili opublikowaniem kompromitujących senatora zdjęć i filmów. Wtedy śledztwo umorzono, ponieważ według naszych informacji, senator Piesiewicz nie współpracował z prokuraturą, twierdził że sprawy po prostu nie ma.

Wszczęto jednak kolejne śledztwo, ponieważ szantażyści odezwali się do senatora ponownie po kilku miesiącach. Wcześniej Piesiewicz zeznając przed prokuratorem nie przyznał się do faktu, że był szantażowany, a pieniądze, które przekazał szantażystom miał określić, jako zwykłą transakcję, mając nadzieję, że sprawa już więcej nie ujrzy światła dziennego. Dlatego śledztwo wtedy umorzono.

Dopiero wiele miesięcy później szantażyści ponowili propozycję i stąd kolejne powiadomienie i kolejne śledztwo, tym razem już z konkretnymi efektami. Prokurator krajowy pytany o tę sprawę na konferencji odmówił podania szczegółów: Wszelkie informacje przekazywane o tym śledztwie muszą być w sposób wyjątkowo wyważony. Z naszych informacji wynika, że zatrzymano już pierwsze osoby, które mają odpowiadać za szantażowanie senatora opublikowaniem kompromitujących filmów.