Bałagan w systemie ostrzegawczym kolei mógł być przyczyną katastrofy kolejowej w Norwegii. Według norweskiej telewizji na jaw wychodzą dowody, iż centrum kontroli ruchu kolejowego wiedziało, że dwa pociągi pasażerskie znajdują się na jednym torze i że dojdzie do zderzenia.

Pracownicy centrum nie byli jednak w stanie odszukać prawidłowych numerów alarmowych radio-telefonów każdego z pociągów. Na takich właśnie radio-telefonach oparty jest cały system ostrzegawczy na nowerskiej kolei. Urządzenia te przenoszone są jednak z pociągu do pociągu, a zmiany te nie są wprowadzane na specjalne listy.

Istnieją obawy, że we wczorajszym zderzeniu dwóch pociągów pasażerskich mogło zginąć nawet ponad trzydzieści osób. Na razie z wraków wagonów wydobyto ciała jedenastu osób. Cały czas trwa przeszukiwanie wagonów, które po zderzeniu stanęły w płomieniach. To właśnie tam mogła być większość z 26 pasażerów uznawanych na razie za zaginionych.

Wiadomości RMF FM 13:45