20 lat wiezienia i 7 miliardów rubli za szkody wyrządzone Rosji - tyle zażądał w środę prokurator oskarżający przed rosyjskim sądem amerykańskiego biznesmena Edmonda Pope'a oskarżonego w Rosji o szpiegostwo.

Jego proces odbywa się w Moskwie przy drzwiach zamkniętych. Oskarżyciel Jurij Wołgin w swojej mowie poprosił sąd by uznał, że Pope jest winny szpiegostwa i skazał go na 20 lat kolonii karnej o zaostrzonym regulaminie. To najwyższa kara przewidziana w rosyjskim kodeksie karnym za szpiegostwo. Oskarżyciel chce także by sąd ukarał Pope'a finansowo i zmusił go do wyrównania szkód jakie spowodowała jego działalność. Pope miał z Rosji wywieźć materiały dotyczące podwodnej rakieto-torpedy "Szkwał". Tymczasem obrona twierdzi, że Pope jest niewinny. Jego kontakty z rosyjskimi naukowcami odbywały się w ramach współpracy uniwersytetów technicznych w Moskwie i Pensylwanii. Wreszcie, że materiały, które naukowcy przekazywali Amerykaninowi już dawno zostały odtajnione a większość z nich można znaleźć w internecie.

Proces Pope'a, którego aresztowano w kwietniu, rozpoczął się w drugiej połowie października. 54-letni emerytowany oficer marynarki wojennej jest pierwszym od 1961 roku Amerykaninem sądzonym w Rosji za szpiegostwo. Według rodziny i przyjaciół Pope'a, chciał on uzyskać informacje o rozwiązaniach technicznych, pochodzących co najmniej sprzed dziesięciu lat i udostępnionych już zagranicy. Oskarżony kategorycznie zaprzecza, że jest szpiegiem. Odmówił składania zeznań. Napisał za to oświadczenie, z którego wynika, że protokoły przesłuchań są pełne przeinaczeń.

Posłuchaj też relacji naszego moskiewskiego korespondenta Andrzeja Zauchy:

01:10