Poznański kiermasz części samochodowych, który uważa się za wielką dziuplę kradzionych części, będzie zamknięty, ale nie w celu wyeliminowania nieuczciwych sprzedawców. Teren ma zostać tylko posprzątany.

Pierwotne założenia mówiły, że kiermasz będzie zamknięty na kilka tygodni i potem otwarty na zupełnie nowych zasadach. Zmiany miały ograniczyć paserstwo. Tygodniowy urlop ma rynek ucywilizować i uporządkować.

Zmniejszyć ma się liczba sprzedających, ale nie zostaną podjęte żadne działania, które miałyby wyeliminować tych nieuczciwych. Sprzedawcy uważają, że walką z paserstwem powinna się zająć policja i urzędy skarbowe. - To, że sobie z tym nie radzą, to już nie mój problem - mówi jeden z nich.