200 tysięcy złotych - co najmniej tyle potrzeba, aby przywrócić choć częściowo sprawność Agnieszce Rojszczak, sparaliżowanej mieszkance Krakowa. Jesienią ubiegłego roku omal nie zginęła z rąk szaleńca. Od wczoraj przed super marketami w Małopolsce trwa zbiórka na rozpoczętą rehabilitację w specjalistycznej klinice w Szwecji.

Aż siedem kul trafiło w Agnieszkę. Strzelał sąsiad, który wtargnął do jej domu. Agnieszka przeżyła, ale jedna z kul uszkodziła rdzeń kręgowy. Mimo, że wówczas zastrzeleni zastali jej mąż i teść, a sama Agnieszka jest całkowicie sparaliżowana, to kobieta i tak nie traci nadziei, że kiedyś będzie mogła się zając swoją małą córeczką. „Muszę wierzyć. Nie mam wyjścia. W coś trzeba wierzyć” – mówi Agnieszka.

13:25