Sprawie odoru poświęcony jest najnowszy raport tygodnika Polityka. Problem wstydliwy - więc tym bardziej trudny do rozwiązania. Bo choć smrodzących zakładów i fabryk jest u nas więcej niż na zachodzie Europy i wszyscy z tego powodu cierpimy, niewiele możemy na to poradzić.

Walka ze smrodem idzie nam tak opornie, bo według prawa takie coś praktycznie nie istnieje. Odór można łatwo wyczuć i choć nam szkodzi, walczyć z nim jest znacznie trudniej – w Polsce nie ma żadnych norm określająca dopuszczalną ilość przykrych zapachów ani w przypadku wielkich trucicieli jak i małych zakładów: „I to jest smutne, bo może nam sąsiad palić śmieci, żeby sobie zaoszczędzić 20 złotych na wywiezieniu. Wobec kogoś takiego jesteśmy bezsilni.” - mówi Wojciech Markiewicz, jeden z autorów raportu. Normy zapachowe są już dawno określone w Unii. Mają je także Węgrzy i Czesi. A opracowanie takiej normy jest, okazuje się, bardzo proste. Według Światowej Organizacji Zdrowia, wystarczy, że przykry zapach jest wyczuwalny i komuś przeszkadza. Wtedy automatycznie sprawą zajmują się służby sanitarne. ”Bomba Odorowa" - więcej na ten temat w raporcie dzisiejszej „Polityki”.

07:45