Nick Clegg oświadczył, że jest w stanie współpracować właściwie z każdym w parlamencie, z wyjątkiem Gordona Browna. Lider Liberalnych Demokratów nie wykluczył jednak tworzenia rządu z innymi czołowymi politykami Partii Pracy lub konserwatystami.

Clegg zażartował, że chętniej widziałby w koalicji nawet "człowieka z Księżyca", gdyby tylko - podobnie jak on - zamierzał przeprowadzić reformy w kwestiach głosowania, podatków, edukacji i systemu bankowego. Zaznaczył jednak, że personalnie nie ma nic przeciwko liderowi laburzystów, mimo że w ubiegłym tygodniu określił go mianem "desperata".

Myślę, że jeśli laburzyści zajęliby trzecie miejsce w głosowaniu, Brytyjczycy nie zaakceptowaliby Gordona Browna jako premiera, a tak dyktowałaby stara konwencja - dodał Clegg.

Wybory w Wielkiej Brytanii odbędą się 6 maja. Brytyjczycy będą wybierać 650 posłów do Izby Gmin (o 4 więcej niż w poprzednich wyborach). Pierwsze posiedzenie nowo wybranego parlamentu odbędzie się 18 maja.